W kontekście panującej pory roku, czyli późnej jesieni, a także nadchodzącej zimy, które zwykle cechują się zmienną i nieprzychylną dla kierowców aurą oraz trudnymi warunkami na drodze, pojawia się drażliwy temat jezdni, ich nawierzchni, oznakowania, a co za tym idzie – także możliwych do zaistnienia kolizji. Jakość dróg i miejsc odpływowych, o które zarządcy zazwyczaj troszczą się już wczesną jesienią lub latem, często bywa przedmiotem licznych dywagacji, a także sporów szczególnie w momencie, gdy sąd, poszkodowany lub ubezpieczyciel poszukują winnego odpowiedzialności za zaistniałe tragiczne wydarzenie.

Jak wygląda podział dróg i zarządzanie nimi

Jak wiadomo – w Polsce zarząd dróg jest przypisany ich własności oraz odpowiada podziałowi administracyjnemu kraju. Mamy zatem drogi prywatne i publiczne, krajowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne. W zależności od jakości połączenia, miejsc, do których prowadzi, a także złożoności towarzyszącej drodze infrastruktury – opiekę nad danym ciągiem powierza się wyższym lub niższym organom samorządowym. Ogólnie rzecz biorąc, drogi krajowe, wojewódzkie to element sieci łączący ważne obiekty międzynarodowe i państwowe, a drogi powiatowe i gminne to wszystkie trasy o wadze lokalnej, stanowiące uzupełnienie połączeń wojewódzkich i państwowych. Użytkownik rodzaje dróg może rozpoznać po odpowiednim oznakowaniu. Trasy powiatowe i gminne, ponieważ głównie o nich mowa, jakkolwiek służą w większości zapotrzebowaniu miejscowemu, powinny jednak spełniać wymagania jakościowe podobne do tych, które dotyczą dróg większych i ogólnie używanych.

Kolizja, odpowiedzialność, rozstrzygnięcie sądowe

Jak wskazują statystyki do największych kolizji na drogach dochodzi zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym. Drogi powiatowe i gminne, jako pograniczne i nieoświetlone, często bywają głównym miejscem tragicznych wydarzeń. Problem pojawia się w sytuacji ponoszenia odpowiedzialności za wydarzenie, ale w związku z zaistniałym w prawie precedensem istnieje jasna odpowiedź na wątpliwości co do ponoszonej winy. Według wyroku Sądu Najwyższego z lutego 2019 roku – odpowiedzialność za wypadek jest zawsze kwintesencją wielu czynników i w celu ustalenia winy, należy dokładnie zbadać wszystkie okoliczności. Choć stan drogi, na której doszło do orzekanego wypadku był rzeczywiście nie najlepszy, a sama jezdnia oblodzona – winą za doprowadzenie do kolizji Sąd obarczył poszkodowanego, oddalając tym samym jego pozew przeciwko zarządcom z gminy. Uczestnik kolizji mimo świadomości trudnych warunków atmosferycznych i złej nawierzchni – nie dostosował do nich prędkości swojego pojazdu.

Jak rozstrzygać

Choć zdarza się, że to zarządcy dróg, którzy są zobowiązani do dbania o powierzone im mienie, a więc do renowacji i konserwacji podlegających im obiektów – ponoszą odpowiedzialność za trudną sytuację i tragiczne wydarzenia na drodze. Niemniej jednak Sąd Najwyższy w swym wyroku z roku 2019 jasno określił, że bezpieczeństwo na jezdni jest wypadkową wielu zmiennych, a w tym także decyzji podejmowanych przez użytkowników dróg. Nadmierna prędkość, szczególnie na oblodzonej czy pokrytej lepkim śniegiem nawierzchni, zawsze jest główną przyczyną wypadków. Samorządowy zarządca drogi może ponosić pełną i wyłączną odpowiedzialność jedynie w sytuacji, w której świadomy istniejących na danym odcinku trasy zagrożeń nie wydał żadnych dyspozycji i nie podjął jakichkolwiek działań zabezpieczających, a kierowca nie tylko dostosował prędkość do panujących warunków, ale też nie był świadomy istniejącego zagrożenia.

Magdalena Bieńkowska

fot. odejacob, pixabay